W ostatnich tygodniach, w polskich mediach coraz głośniej mówi się o Oskarze Zawadzie. Napastnik poprzez strzelanie kolejnych bramek udowadnia, że Eredivisie nie jest dla niego za wysokim progiem. Pomimo fatalnej sytuacji swojej drużyny (RKC Waalwijk), Zawada w ostatnich siedmiu spotkaniach ligowych, zdobył sześć goli, co nie mogło przejść niezauważenie. Polak swoją grą daje coraz więcej argumentów za tym, żeby powołać go do kadry. Co na to Michał Probierz? Przekonamy się już w marcu.
Złe dobrego początki
W lipcu 2024 roku Oskar Zawada przeniósł się z nowozelandzkiego Wellington do holenderskiego RKC Waalwijk. Co ciekawe, Polak miał również oferty z Arabii Saudyjskiej oraz Indii, ale wolał udowodnić, że Eredivisie nie jest dla niego zbyt wymagającą ligą. Początkowo Zawada nie radził sobie najlepiej. Zanotował słabe wejście do drużyny pod kątem liczb. Polski napastnik pierwsze, ligowe trafienie dla Waalwijk zaliczył dopiero w trzynastej kolejce. Jego bramka z Heraclesem Almelo uratowała drużynie RKC jedno oczko.
Nie lubię iść w życiu na łatwiznęOskar Zawada w rozmowie dla TVP Sport skomentował odrzucenie ofert z Arabii Saudyjskiej oraz Indii
Warto jednak zaznaczyć, że już w pierwszej kolejce sezonu 2024/2025, 28-latek wyszedł na boisko z opaską kapitańską, co świadczy o jego cechach przywódczych. W końcu nikt nie dostaje opaski za darmo, dosłownie chwilę po transferze do nowego klubu.
To duże wyróżnienie i wyzwanie, ale naturalnie się z tym czuję, więc z chęcią podjąłem to zadanieOskar Zawada w wywiadzie dla TVP Sport
Oskar Zawada w formie!
W niedzielę, dziewiętnastego stycznia mieliśmy przyjemność oglądać bramkę Polaka w Eredivisie. Gol Oskara Zawady otworzył wynik w meczu pomiędzy RKC Waalwijk a Spartą Rotterdam. Ostatecznie w Rotterdamie padł remis 1:1, lecz polskich kibiców ucieszyło przede wszystkim trafienie 28-letniego napastnika. Była to już szósta bramka Zawady w tym sezonie na ligowych boiskach. Ponadto, Polak dwukrotnie pokonywał bramkarzy rywali w ramach rozgrywek krajowego pucharu.
11. 𝐆𝐎𝐎𝐎𝐀𝐀𝐀𝐀𝐋𝐋𝐋!!
Heerlijke bal van Julian Lelieveld op Richonell Margaret, die het overzicht behoudt en Oskar Zawada vindt. De spits tikt binnen: 0-1!!
🔴⚪ 0-1 💛💙 #SPARKC pic.twitter.com/4Vjh6WAmWE
— RKC Waalwijk (@RKCWAALWIJK) January 19, 2025
Drugie spotkanie ligowe Oskara Zawady w barwach nowego zespołu pokazało jednak, że Polak nie ma jednej istotnej cechy kapitana – nerwów ze stali. W końcówce spotkania z FC Groningen, 28-latek uderzył bramkarza rywali, za co obejrzał czerwoną kartkę. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że golkiper Groningen nieco „przyaktorzył”. Komisja ligi podeszła jednak do sprawy poważnie, przez co nasz rodak otrzymał trzy mecze dyskwalifikacji, z czego jeden w zawieszeniu.
Po premierowym trafieniu, Polak nie znalazł drogi do siatki w starciu z Heerenveen, ale – na szczęście – była to tylko cisza przed burzą. W grudniu rosły napastnik (1,92 cm wzrostu) zdobywał bramki w trzech meczach z rzędu. Feyenoord (2:3), Fortuna Sittard (2:3, dublet Zawady), PEC Zwolle (1:1) – tak prezentuje się lista „ofiar” 28-latka.
W tym roku Olsztynianin również nie zapomniał jak się trafia do siatki. O ile z Ajaxem tej sztuki nie udało mu się dokonać, tak przeciwko Sparcie Rotterdam, Zawada znalazł drogę do bramki przeciwnika.
Pięć krajów, trzy kontynenty
Kariera Oskara Zawady jest świetnym materiałem na film. A przynajmniej na książkę. Niewielu jest piłkarzy, którzy w wieku 28. lat zwiedzili trzy kontynenty, w tym tak egzotyczne kraje jak Nowa Zelandia czy Korea Południowa. A przecież całkiem prawdopodobne, że Olsztynianin nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i zaskoczy nas kolejnym egzotycznym – patrząc z perspektywy polskiego piłkarza – kierunkiem.
Zawada początkowo szkolił się w Stomilu Olsztyn, ale już w wieku szesnastu lat, wyjechał do Niemiec, a konkretniej do Wolfsburga, gdzie grał dla juniorów i rezerw drużyny z Volkswagen Arena. W 2016 roku, został wypożyczony do holenderskiego FC Twente. Debiut w Eredivisie zaliczył w wieku 20 lat i 5 dni. Po pięciu miesiącach wrócił do Wolfsburga, skąd trafił do Karlsruher SC, gdzie spędził rundę wiosenną sezonu 2016/2017 oraz jesień rozgrywek 2017/2018. Strzelił tam pięć goli w rezerwach oraz rozegrał kilkanaście spotkań w pierwszej drużynie, zdobywając dwie bramki.
Na początku 2018 roku, Olsztynianin zasilił szeregi Wisły Płock. W barwach „Nafciarzy” rozegrał najlepszy sezon na polskich boiskach w karierze – w sezonie 2018/2019 zdobył sześć goli. Zaliczył również epizod w Arce Gdynia, by następnie przenieść się do Rakowa Częstochowa. W zespole Marka Papszuna, 28-latek również za długo nie pograł. W lutym 2021 roku, Zawada zdecydował się zamienić Polskę na Koreę Południową. Reprezentując barwy Jeju United, Polak nie zdobył ani jednej bramki w dziesięciu spotkaniach. Po roku snajper opuścił Azję.
Uważam, że Korea Południowa była najgorszym miejscem, w jakim kiedykolwiek grałemOskar Zawada w rozmowie z Weszło
Nowa Zelandia tym, czego Zawada potrzebował
Po chwilowym bezrobociu, po Zawadę zdecydowała się sięgnąć Stal Mielec. Były piłkarz między innymi Wisły Płock, na Podkarpaciu rozegrał raptem dziesięć spotkań, trafiając do siatki trzykrotnie. Po raz kolejny, napastnik po zaledwie kilku miesiącach zmienił klub. Tym razem wybór padł na… Nową Zelandię. Jak się okazało, była to świetna decyzja. Oskar Zawada w 42 meczach, strzelił dla Wellington Phoenix 22 gole. Prawonożny napastnik poza dobrą formą sportową, odnalazł również swoje miejsce na ziemi, o czym wspominał w rozmowie z Weszło.
– W Nowej Zelandii bardzo dobrze mi się żyje, a nieodległą Australię cenię sobie chyba nawet jeszcze bardziej, bo jest niesamowicie piękna. Łączy mnie tu z ludźmi podobny „vibe”, całościowy sposób myślenia, zaraźliwy amerykański luz w połączeniu ze zdrowym podejściem do pracy i pozytywnym nastawieniem do otaczającego świata – chwalił nowe miejsce pracy.
Oskar Zawada szaleje w lidze australijskiej! 10 bramek i asysta w ostatnich 13 spotkaniach 😍🇵🇱 pic.twitter.com/a6EaWqSqno
— Meczyki.pl (@Meczykipl) February 28, 2023
Czwartego lipca 2024 roku, po niespełna dwóch latach gry dla Wellington, Zawada znalazł nowego pracodawcę. O ile pierwszy sezon na Antypodach (15 bramek w australijskiej A-League) był co najmniej przyzwoity, tak w kampanii 2023/2024 Polak, z powodu kontuzji uzbierał raptem 14 spotkań na wszystkich frontach.
– Wellington Phoenix zawsze będzie w moim sercu. Na zawsze zapamiętam to, co razem udało nam się zrobić podczas tych dwóch ostatnich sezonów – napisał 28-latek na swoim Instagramie, dziękując za piękną przygodę.
Nowym klubem piłkarskiego obieżyświata został holenderski RKC Waalwijk, który zakończył poprzedni sezon Eredivisie na piętnastej lokacie. O tym, jak idzie naszemu napastnikowi w Holandii, wspominaliśmy na początku artykułu.
🆕Oskar Zawada oficjalnie nowym zawodnikiem RKC Waalwijk 🟡🔵. Były gracz Wellington Phoenix związał się z nowym zespołem umową obowiązującą do 30 czerwca 2026. Klub z miasta Waalwijk w minionym sezonie Eredivisie zajął 15 miejsce w ligowej stawce. pic.twitter.com/VIJtoUwfNu
— Szymon Gawrycki Tkacz (@gawryckitkacz) July 4, 2024
Oskar Zawada zadebiutuje w reprezentacji Polski?
Zawada, pomimo bardzo dobrego sezonu w Nowej Zelandii, nie zadebiutował jeszcze w reprezentacji. Dotychczas, w kontekście drużyny narodowej może jedynie wspominać występy dla młodzieżowych zespołów. Licząc od drużyny U-15, 28-latek rozegrał w sumie 40 meczów (w tym cztery w U-21) z orzełkiem na piersi.
W naszym rankingu napastników za rok 2023, Zawada uplasował się na wysokiej, piątej lokacie. Natomiast w zestawieniu za rok poprzedni był szósty. Wyżej sklasyfikowani od niego byli tylko Robert Lewandowski, Krzysztof Piatek, Mateusz Bogusz, Adam Buksa i Karol Świderski. Biorąc pod uwagę obecną formę strzelecką, rosły snajper wręcz musi być pod stałą obserwacją Michała Probierza i jego współpracowników. Sześć bramek zdobytych w siedmiu ostatnich ligowych spotkaniach na pewno napawają optymizmem.
– Kadra jest moim wyzwaniem i celem, który chciałbym osiągnąć i do którego będę ciągle dążył. Powrót do Eredivisie na pewno był takim krokiem, który może mnie do tego przybliżyć – nie ukrywał Zawada w rozmowie z TVP Sport.
Jeżeli Oskar Zawada utrzyma obecną formę, niewykluczone, że dostanie powołanie od selekcjonera. Jak na razie Polak skupia się na jak najlepszej grze i jak najczęstszym trafianiu do siatki rywali. Będące w katastrofalnej dyspozycji RKC Waalwijk – drużyna Zawady zamyka tabelę z ośmioma punktami i zaledwie jednym zwycięstwem na koncie – następny mecz rozegra w niedzielę (26.01) o godzinie 14:30 przeciwko Willem II Tilburg. Mecz z dwunastą ekipą w tabeli będzie świetną okazją dla Zawady na udowodnienie, że gra w kadrze nie jest nierealnym marzeniem naszego rodaka.